Spaghetti ramen burger

Spaghetti ramen burger

Ojej chodził za mną ten przepis już od tak bardzo bardzo dawna, że już sama nie potrafię sobie przypomnieć kiedy pierwszy raz o nim usłyszałam. W końcu stwierdziłam, że skoro Durszlak i Omnomnom rzucają mi wyzwanie fusion to nie znajdę już lepszego pretekstu żeby przyrządzić to danie. 

Ramen burger został wymyślony w Stanach Zjednoczonych przez pewnego Japończyka, który w bardzo nietypowy sposób zdecydował się wykorzystać pochodzący z Azji makaron ramen. Pomysł o tyle szalony, co pyszny. Bo kto mógłby przypuszczać, że na punkcie tego hamburgera oszaleją najpierw Stany, a w ślad za nimi cały świat?

Mój hamburger, z klasycznego „ramena” zaczerpnął głównie formę, bo zamiast azjatyckiego makaronu wykorzystałam nieco bardziej swojskie spaghetti. W ten sposób powstało nieco zdekonstruowane, europejskie spaghetti bolognese, w amerykańskiej formie. Nie można także zapomnieć o azjatyckiej historii w tle. Czyste fusion ;) 

Co prawda jest z nimi trochę zachodu, ale jeśli uda Wam się już pierwsza „bułka” reszta pójdzie gładko. Z resztą, efekt zdecydowanie wart jest wysiłku.

Potrzebujemy:

„Bułki”

  • 200 g makaronu spaghetti Omnomnom
  • 2 jajka
  • sól, pieprz biały
  • 3 łyżki drobno startego parmezanu
  • olej do smażenia

 

Kotlety

  • 300 g mielonego mięsa wołowego (lub wołowo-wieprzowego)
  • 1 jajko
  • 1 nieduża cebula (drobno posiekana)
  • ząbek czosnku (rozgnieciony)
  • pół kajzerki namoczonej w mleku i odsączonej
  • sól, pieprz
  • łyżeczka ziół prowansalskich
  • pół łyżeczki czombru
  • 2 łyżki sosu Louisiana (przepis na niego znajdziecie tutaj)

 

Sos pomidorowy

  • puszka pomidorów pelati
  • 1 cebula
  • 2 ząbki czosnku
  • garść świeżej bazylii
  • kilka gałązek świeżego tymianku, rozmarynu i oregano

 

Dodatkowo

  • kilka liści sałaty karbowanej
  • kilka plastrów pomidora
  • krążki cebuli
  • dodatkowe plastry sera
  • sos Louisiana

 

 

Jak zawsze w przypadku hamburgerów zaczynamy od ugotowania makaronu ;) Bądźcie czujni i starajcie się by był „al dente”.  Po ugotowaniu należy go odcedzić i schłodzić. Najszybciej będzie jeśli przepłuczecie go kilka razy chłodną wodą.

W międzyczasie możecie przygotować masę, która sklei nasz makaron. W misce ubijcie jajka, dodajcie do nich sól, pieprz, ser, a na końcu także przestudzony makaron. Wszystko dokładnie wymieszajcie, tak by makaron był dokładnie obtoczony w masie jajecznej.

Do smażenia będziecie potrzebować okrągłych foremek, wykrawaczy, a w wersji survivalowej sprawdzą się nawet niewysokie puszki (np. po tuńczyku) które otworzycie z obu stron.

Na patelnię z rozgrzaną niewielką ilością oleju wykładamy nasze foremki. Następnie do każdej z nich nakładamy niezbyt dużą porcję makaronu. „Bułka” powinna mieć ok. 2 cm grubości. Podczas smażenia możecie delikatnie dociskać makaron. Po 3-4 minutach z jednej strony powinien być już zarumieniony. Wtedy przed nami najtrudniejsza część – obrócenie i podsmażenie z drugiej strony. Nie zniechęcajcie się jeśli nie wyjdzie Wam za pierwszym razem. Ćwiczenie czyni mistrza i każda kolejna próba będzie bardziej udana :)

Wszystkie składniki na kotlety, należy ze sobą połączyć, tak by powstała względnie jednolita masa. Uważajcie, by jej nie „przepracować”, bo wtedy kotlety będą wyglądać niezbyt apetycznie.

Formujemy kotlety wielkości naszych makaronowych bułek, a następnie smażymy je przez kilka minut z obu stron, jak zwykłe hamburgery czy nawet polskie mielone :)

W tym samym czasie na patelni podsmażamy cebulę i czosnek. Dodajemy pomidory i gotujemy tak długo, aż całkiem się rozpadną, a sos zredukuje się i stanie się gęsty. Na samym końcu dodajemy świeże, posiekane zioła.

Najprzyjemniejszym elementem (poza jedzeniem oczywiście:)) jest konstrukcja samego hamburgera. Tutaj macie spore pole do popisu. Ja zdecydowałam się na – makaronowy spód – sos louisiana- sałatę – kotleta – sos pomidorowy – cebulę – sałatę i makaronowy spód. Jednak dodatki należą już do Was :)

Smacznego!



KOMENTARZE