Domowy, ostry sos barbecue Louisiana

Bardzo długo poszukiwałam przepisu na domową Louisianę, która zachwycałaby za każdym razem. Jest to amerykański klasyk, którego dokładne pochodzenie wskazuje nam już sama nazwa.
Wiadomo, w Stanach do kwestii jedzenia, a w szczególności wszelkich południowych dań z grilla, podchodzą niezwykle poważnie. W tej kwestii panuje tam zupełna ortodoksja i niezwykle silny lokalny patriotyzm. Prawdopodobnie każda mama z południa ma swój własny przepis na ten sos. Po przeczytaniu dziesiątek różnych przepisów powstał też mój – świetny dodatek do mięs, który w zawekowanym słoiku przetrzyma długi czas i nawet w zimowe popołudnia przypomni nam o cudnych letnich grillach.
Co do oryginalnego sosu jego pierwszy producent reklamował go jako “nie zbyt ostry i nie zbyt łagodny”. Moim zdaniem plasuje się on zdecydowanie po tej ostrej stronie, dlatego przygotujcie się na trochę szalonej jazdy z chilli.
Potrzebujemy
- ok. 20 czerwonych papryczek chilli serrano.
- 6 ząbków czosnku
- 2 średnie cebule
- łyżeczka soli
- 1,5 szklanki wody
- pół szklanki octu
- 3 łyżki przecieru pomidorowego
- 3 łyżki cukru
- łyżeczka oleju
- * opcjonalnie: łyżeczka mąki ziemniaczanej
Ponieważ w sosie tym chodzi przede wszystkim o ostrość niech nie dziwi was ilość papryczek. Jeśli chcecie zmniejszyć jej poziom część chilli zastąpcie łagodną papryką.
Wszystkie papryczki myjemy, przekrajamy na pół i oczyszczamy z ziarenek. Cebulę obieramy i kroimy w ćwiartki. Aby uzyskać lekko dymny aromat zarówno papryczki jak i cebulę należy zgrillować przez kilka chwil (jeśli dysponujemy grillem węglowym tym lepiej!)
Następnie na rozgrzanym oleju podsmażamy czosnek a następnie dodajemy do niego pokrojone w mniejsze kawałki cebulę oraz papryczki. Smażymy kilka chwil, a potem zalewamy wodą. Gotujemy ok. 15 minut, aby większość wody odparowała.
W tym czasie na osobnej patelni z cukru przygotowujemy karmel (wystarczy wsypać go na suchą patelnię i bez mieszania poczekać, aż się rozpuści i nabierze bursztynowego koloru)
Do sosu dodajemy karmel oraz przecier pomidorowy, gotujemy jeszcze przez kilka chwil, aby karmel zupełnie się rozpuścił (by mu w tym pomóc możemy dodać trochę wody)
Następnie całość dokładnie miksujemy, tak aby uzyskać gładką konsystencję. Dodatkowo możemy przetrzeć go przez gęste sitko. W tym momencie dodajemy sól, a także stopniowo ocet, kontrolując kwaśność sosu. Ponownie gotujemy, odparowując nadmiar płynu. Jeśli sos będzie zbyt rzadki możemy zagęścić go łyżeczką mąki ziemniaczanej.
W zapasteryzowanych słoikach sos może spokojnie wytrzymać ponad pół roku. Jest świetnym dodatkiem do różnego rodzaju mięs. Z powodzeniem sprawdza się także jako marynata lub glazura.