Domowy budyń czekoladowy

Za oknem masa śniegu, a ja spędzam popołudnie przykryta kocem, czytając książkę. Czego brakuje? Gorącej czekolady. Ale zamarzyła mi się taka gęsta i to domowa. Przypomniałam sobie, że w święta widziałam jak Jamie przygotowuje taką w jednym ze swoich programów. Ale zignorowałam świętą sprawę – proporcje. Trochę za dużo mąki ziemniaczanej i tak powstał mój pierwszy domowy budyń. Przysięgam, że najpyszniejszy jaki kiedykolwiek jadłam.
Potrzebujemy
- 1 szklankę mleka
- 2 łyżki kako
- czubata łyżka mąki ziemniaczanej
- łyżeczka masła
- 2 łyżeczki cukru
- 1 żółtko (ja go nie dodałam i wyszedł świetny)
dodatkowo
- łyżeczka startej skórki z pomarańczy
- a w wersji świątecznej szczypta przyprawy do piernika (przepis tutaj)
Połowę mleka wlewamy do garnuszka, dodajemy łyżeczkę masła i podgrzewamy. W tym czasie w miseczce mieszamy resztę mleka z pozostałymi składnikami. Musimy je dokładnie wymieszać, aby powstała gładka, rzadka pasta.
Wlewamy ją do gotującego się mleka i cały czas energicznie mieszamy, aż całość zgęstnieje. Gotowe – można przelewać do pucharków. Równie dobrze smakuje na zimno co na gorąco, ale kto by czekał aż wystygnie?