Zupa marchewkowo-pomarańczowa

Ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że zupa jest słodka, więc jakoś wpisuje się w motyw dnia. Poza tym odkąd zobaczyłam ten przepis na blogu Adriany nie mogłam przestać myśleć o swojej wariacji na ten temat :) Ponad to nieubłaganie zbliża się wiosna, a wraz z nią minie czas rozgrzewających zup-kremów, więc to pewnie teraz ostatni gwizdek, żeby Wam ją zaprezentować
Potrzebujemy:
- 4 marchewki
- 1 dużą pomarańczę
- szczypta płatków chili (lub 1/4 łyżeczki sproszkowanego)
- 3 cm imbiru
- 1 cebule
- 750 ml bulionu warzywnego
- płaską łyżeczkę gałki muszkatołowej
- szczypta soli
- garść orzechów włoskich
- oliwa z oliwek
Marchewki obieramy i kroimy w niezbyt grube plasterki. Cebulę kroimy w grubą kostkę i wrzucamy ją na oliwę rozgrzaną w garnku razem z marchewką. Podsmażamy przez kilka minut, aby nabrały koloru.
Dodajemy starty na tarce imbir, chili i gałkę. Następnie całość zalewamy bulionem i gotujemy ok. 15 minut. Po tym czasie dodajemy miąższ z pomarańczy oraz skórkę startą z jej połowy. Gotujemy jeszcze jakiś czas, tak by marchewki były całkowicie miękkie i łatwo można było je zmiksować.
Zupę blendujemy, aby była zupełnie gładka możemy ją jeszcze przetrzeć przez drobne sitko. W razie potrzeby dodajemy wodę lub bulion. Każdą porcję posypujemy uprażonymi orzechami włoskimi oraz lekko skropioną oliwą z oliwek