Ciasto porzeczkowa bomba

Potrzebujemy:
- ok. 300 g czerwonych porzeczek ( równie dobrze sprawdzą się mrożone jak i świeże)
- 2 galaretki truskawkowe
- 350 g gęstego serka homogenizowanego (truskawkowy lub waniliowy)
- 100 ml śmietany kremówki
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 czubata łyżka żelatyny
- opakowanie biszkoptów
- dwie miski, które dobrze przewodzą ciepło
Przygotowanie sernika wymaga trochę cierpliwości i najlepiej rozłożyć je sobie na 2 dni. Jednak bez względu na czas, nie obędziemy się bez dwóch misek – jednej większej, drugiej mniejszej – które nadadzą kształt naszemu ciastu.
Rozpoczynamy od pierwszej, czerwonej warstwy z porzeczkami. Galaretki przygotowujemy z połowy wody podanej na opakowaniu. Następnie, gdy lekko ostygną dodajemy do nich porzeczki.
Galaretki z owocami przelewamy do większej miski, następnie wkładamy do nich mniejszą miskę i odstawiamy na kilka godzin (najlepiej na całą noc) do zastygnięcia – w ten sposób w galaretce powstanie przestrzeń na naszą masę serową.
Na drugi dzień, by pozbyć się wewnętrznej miski wystarczy wlać do niej trochę ciepłej (nie wrzącej!) wody i odczekać kilka sekund, aż galaretka się odklei. Podobną czynność wykonamy by wydobyć całe ciasto z miski
Żelatynę rozpuszczamy w niewielkiej ilości gorącej wody, następnie studzimy. W tym czasie ubijamy mikserem śmietanę, stopniowo dodając do niej cukier i serki. Jeśli dodajecie serki truskawkowe możecie nie mieszać masy bardzo dokładnie – wnętrze będzie marmurkowe, lub powstaną takie „chmurki” jak u mnie. Dodajemy chłodną żelatynę i wszystko dokładnie mieszamy.
Masę serkową przelewamy do miski z galaretką. A wierzch, który później będzie spodem, wykładamy biszkoptami. Dla lepszego efektu, możemy wylać część masy, przełożyć ją biszkoptami, a następnie wlać resztę i znów obłożyć ciastkami. Ja niestety troszkę za bardzo się śpieszyłam, dlatego niektóre z moich biszkoptów zaczęły falować.
Ciasto odstawiamy do lodówki na kilka dobrych godzin, tak by mocno stężało. By wydostać je z miski wystarczy włożyć ją na kilka chwil do ciepłej wody, następnie przykryć ją talerzem i odwrócić. Ciasto powinno samo wyskoczyć.
Mam nadzieję, że w miarę jasno udało mi się wytłumaczyć to miseczkowe zamieszanie Efekt wart jest zachodu :)