Czekolada na gorąco

Wiadomo tez, że wraz ze śniegiem zbliżają się święta – taki niezwykły czas kiedy szczególnie pamiętamy o tych najbardziej potrzebujących. Być może warto obudzić w sobie ten nastrój trochę wcześniej niż zwykle? W tym roku Federacja Polskich Banków Żywności organizuje po raz kolejny zbiórkę produktów spożywczych, które trafią do organizacji, wspierających wszystkich tych, których nie zawsze stać na podstawowe zakupy. Oczywiście i ja przyłączam się do niej całym sercem, a i Was chciałabym zachęcić do jej wsparcia.
W ubiegłym roku, dzięki życzliwości tysięcy osób, udało się przygotować blisko 2 miliony posiłków! Ten rok nie może być gorszy pod tym względem, zwłaszcza, że tej edycji patronują superbohaterowie – czekolada, olej, ryż i cukier. Taka już rola bohatera – dla kogoś może być bardzo zwykły, ale w niektórych sytuacjach ujawnia swoją niezwykłą moc np. tworząc radosne święta.
Kochani, pamiętajcie w trakcie codziennych zakupów o tej akcji. Włączyć się możecie na bardzo wiele sposobów, a więcej szczegółów znajdziecie na stronie internetowej Banków Żywności.
Tymczasem przedstawiam Wam mój sposób na superbohatera:
Potrzebujemy:
- 1 tabliczkę czekolady
- 500 ml mleka
- opcjonalnie
- szczypta cynamonu lub szczypta chilli lub łyżeczka startej skórki z pomarańczy
Przygotowanie gorącej czekolady jest banalnie proste. Z czekolady wykrawamy wiórki za pomocą noża lub po prostu obieraczki do warzyw. Do kubeczków (wystarczy na 2 duże lub 4 mniejsze) przekładamy porcję czekoladowych wiórków.
Na tym etapie możemy dodać też nasze ulubione dodatki takie jak np. cynamon, pomarańczę lub chilli, które szczególnie Wam polecam. Jednak w tej kwestii dajcie się ponieść wyobraźni.
Tuż przed podaniem czekoladę zalewamy gorącym mlekiem, które wcześniej możemy spienić. Ponieważ wiórki są cieniutkie powinny się błyskawicznie rozpuścić.